środa, 19 lutego 2014

W czym Włoszki są od nas lepsze?

Kobiety lubią rywalizować, więc przeprowadzane systematycznie rankingi porównujące matki z całego świata cieszą się dużą popularnością.
Najczęściej, przynajmniej według tutejszej prasy, okazuje się, że najlepszymi matkami na świecie są Włoszki.
Reakcje zainteresowanych są na ogół ambiwalentne.
Jedne z fałszywą skromnością dziękują za przyznany im tytuł, z którym obnoszą się jak księżniczki na balu.
Inne przyznają z pokorą, że przeprowadzone badania nie uwzględniają niektórych zmiennych i zastanawiają się na jakiej podstawie może ktoś ocenić, że bezgraniczna miłość Matki Włoszki do dzieci jest bardziej bezgraniczna niż innych matek.
Ja sama mam mieszane uczucia co do sensowności konkursów na najlepszą matkę, ale za to nie mam najmniejszej wątpliwości, że przeciętna Włoszka gotuje lepiej niż inne mamy.
Na szczęście umiejętności przygotowania smacznego obiadu można się łatwo nauczyć i właśnie dlatego dołączam kolejny przepis z włoskiej kuchni domowej.
Do tej pory podałam przepis na ragu oraz na frittatę.
Natomiast tym razem będzie o risotto z dynią.  
Jest to jedna z najbardziej reprezentatywnych potraw włoskiej kuchni, prosta w przygotowaniu a jednocześnie pełna smaku. Doskonały pomysł, żeby zaskoczyć rodzinę czymś nowym albo poczęstować niedzielnych gości daniem, które serwują renomowane włoskie restauracje.

Składniki (dla 4 osób)
400 g ryżu
300 g dyni
1 mała cebula
1,5 lt bulionu warzywnego
100 g parmezanu
100 ml białego wytrawnego wina
3 duże łyżki oleju z oliwy
łyżeczka masła

Przygotowanie

Na początek obrać dynię, usunąć pestki i pokroić miąższ w kostkę o grubości 1 cm.
Następnie posiekać drobno cebulę i wrzucić do garnka na rozgrzany uprzednio olej z oliwy.
Kiedy cebula się zeszkli, dodać dynię i dusić na wolnym ogniu aż zmięknie (ok. 10 min).
Dodać ryż i "podpiekać" przez kilka minut stale mieszając.
Dolać wino i gotować mieszając przez ok. 2 minuty.
Uwaga: teraz zaczyna się najważniejsza część przepisu.
Kremowa konsystencja risotto zależy od systematyczności, z jaką dolewamy do niego bulionu.
Należy dodawać po jednej chochli bulionu, dopiero kiedy zostanie on prawie całkowicie wchłonięty przez ryż.
Oczywiście należy często mieszać ristotto, żeby nie przywarło do garnka.
Na kilka minut przed końcem, można dodać trochę gałki muszkatołowej, która doskonale podkreśla smak dyni.
Kiedy ryż jest ugotowany (dla pewności najlepiej jest po prostu go spróbować), zdjąć garnek z ognia i dodać masło i starty parmezan.
Wymieszać dokładnie i zostawić na dwie minuty aż wszystkie składniki złączą się w harmonijną całość.

Gotowe risotto podajcie do stołu z życzliwym uśmiechem i poczujcie się jak najlepsze matki na świecie!


11 komentarzy:

  1. oj, jak ja zacznę to wszystko wprowadzać w życie :) Będę relacjonować oczywiście, i czekam na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Daj znać, jak ugotujesz risotto. Jeśli w międzyczasie będziesz miała jakieś wątpliwości, to pisz śmiało, chętnie coś podpowiem. Oczywiście będzie więcej, bo włoska kuchnia jest naprawdę super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To od razu. Wiem, że tam jest specjalny ryż do risotto, czy jest szansa, że się uda na zwykłym polskim ryżu? Ja mam w swojej kuchni nieco spolszczone wersje włoskich potraw z ryżem i makaronem, a mój Menżu to makaronożerca, więc muszę się szkolić :D

      Usuń
    2. Sluchaj, właśnie sprawdziłam w internecie i zdaje się, że w Polsce też jest dostępny ryż arborio. Nie wiem, czy będziesz miała problem ze znalezieniem go u siebie... mam nadzieję, że nie... a to następnym razem podam coś ciekawego z makaronem, to będziesz mogła zaskoczyć męża :)

      Usuń
  3. Ja postrzegam Włoszki (oczywiście te, które znam), jako matki- histeryczki. Mój mąż ma 36 lat, a jego mama zwraca się do niego jak do dziecka- kochanie mamusi etc. Włoszki gotują dobrze, nie powiem, zresztą uwielbiam kuchnię włoską. A risotto przyrządzam bez wina (bo nie lubię jakoś) i bez dyni. Też jest pyszne. Reasumując- w niczym nie są od nas ani lepsze ani gorsze:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że nie łudzisz się, że to się kiedykolwiek zmieni ;) twój mąż będzie zawsze pączuszkiem i puci puci mamusi ;)
      A skoro znasz Włoszki, to pewnie i włoski, więc podaję ci linka do artykułu, który zainspirował moją prowokację http://donnaweb.net/per-gli-stranieri-le-mamme-italiane-sono-le-migliori-scoprite-il-perche/
      Natomiast co do risotto: to moje ulubione danie, więc przygotowuję go na dziesiątki sposobów i na pewno jeszcze podam inne przepisy. Ja jednak wolę z winem, chociaż masz rację, nie jest to składnik obowiązkowy.

      Usuń
    3. Sorry, ale zmieniłaś nicka, a ja roztrzepana i nie poznałam cię... dopiero teraz przyszło mi do głowy, że to ty...

      Usuń
    4. Ha ha, nie przejmuj się! Wiem, że stosunek mamusi mojego męża się nie zmieni i cieszę się, że mieszkamy daleko od siebie. Oni są na Sardynii, my w Genui, choć wolałabym, żeby było odwrotnie:).

      Usuń
    5. To ci się udało! Uwielbiam Twoją szczerość i walenie prosto z mostu :)

      Usuń
    6. Dzięki, choć muszę sprostować, że bardzo lubię moją teściową, bo nie jest typową jędzą. Jej jedyną wadą jest nadgorliwość, o czym mąż dobrze wie i też cieszy się, że mieszkamy z dala od zwariowanej rodzinki. Ma też to niestety negatywne strony. Każdy kij ma dwa końce!

      Usuń